obejrzałem swego czasu ten film tylko ze względu na występ Davida Bowie. tyle, że jego rola jest tu znacznie mniejsza niż się spodziewałem, a sam film jest naprawdę byle jaki. w sumie szkoda czasu, chyba, że jest się właśnie fanem tego muzyka. w innym przypadku odradzam.
dokładnie...musicale często oglądam...a jeśli pojawia się w nich Bowie obowiązkowo, lecz ten odtraca swa kiczowatoscia.
piosenka o tym tytule-swietna...lecz film konajacy...jak na produkcje muzyczno-taneczna...6/10
A ja uważam że ten film ma i miał być kiczowaty do bólu, i oglądałem go mając około 15 lat i strasznie mi się wtedy spodobał zwłaszcza tym mnie oczarował że z wesołego i kiczowatego musicalu przerodził się w dramat który porusza ważne sprawy. Chyba że mówimy o zupełnie innym filmie? Zobaczyłem go ponownie w sylwestra 2015 i dalej mi się podoba jak kilkadziesiąt lat temu, ale też pewnie w dużej mierze przez Bowiego, muzykę i napisy końcowe ;)