PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3875}

Anioły i owady

Angels and Insects
6,9 271
ocen
6,9 10 1 271
Anioły i owady
powrót do forum filmu Anioły i owady

Dziwny,ale dobry

ocenił(a) film na 7

Pierwsza część jest tak absurdalna,że myślałam, że to parodia.No po prostu Monthy Python.Ale to Anglia w 1860 r.Potem akcja się zagęszcza, i finał jest rzeczywiście nieprzewidywalny.K.S.Thomas z tą fryzurą straszna,jak sama określiła ma 27 lat,a wygląda na 30-50.

ocenił(a) film na 8
andla

Z tym nieprzewidywalnym finałem bym nie przesadzał.
Prawie od początku wiadomo, o co chodzi, a gdzieś od połowy filmu wiadomo dokładnie jak wszystko się skończy, nawet spodziewałem się mniej więcej takiej właśnie sceny końcowej z Kristin Scott Thomas.

Jednak film nadspodziewanie dobry, co najmniej 8/10.
Rzuca się w oczy świetne dobranie aktorów do typu fizycznego rodziny Alabaster. Naprawdę wyglądali na spokrewnionych, co w tego rodzaju filmach często szwankuje.
Po drugie, chyba mamy nawiązanie do tego filmu w „Walce o tron” Martina. Tam zamiast familii Alabaster jest ród Lannister, więc podobieństwo nazwiska, identyczność typu fizycznego rodziny, praktycznie taka sama historia, tyle że krwawo zakończona. Jestem niemal pewien, że Martin pisząc rok później musiał znać film, albo przynajmniej opowiadanie A. S. Byatt,.
Po trzecie, role kobiet. Dziwna rola Patsy Kensit i jakiś taki dziwny sposób jej przedstawienia – jedna z najatrakcyjniejszych anglosaskich aktorek tutaj czasem wyglądała uroczo, ale częściej wręcz odpychająco. Ciekawe, czy przypadek, czy zamysł reżysera?
I świetnia rola Kristin Scott Thomas. Ta ostatnia scena z nią – uwielbiam kiedy kobieta rozpuszcza w ten sposób włosy, uwielbiam gdy na pozór brzydkiej osobie tak rozbłyskują oczy i przez chwilę staje się wręcz piękna, a najbardziej uwielbiam kiedy aktorka potrafi to dobrze pokazać. Tu więc trzy przyjemności w jednym ;D

ocenił(a) film na 7
Martinn

Tak, K.T.Scott jest świetna. Nawet w tym głupiutkim filmie, "Wojna domowa",sprawdza się w sumie nietypowej dla siebie roli. Pierwszy raz widziałam ją w filmie "Zaklinacz koni" i byłam bardzo niepocieszona, że ona gra,gdyż na podstawie książki inaczej bohaterkę sobie wyobrażałam.No, ale po roli w "Angielskim pacjencie" zajmuje u mnie drugie miejsce po Meryl Streep, a może jeszcze po Kate Winslet.

ocenił(a) film na 9
Martinn

Czlowieku, błagam - jak możesz mówić że K.S. Thomas jest na pozór brzydką osobą? Chyba bardzo powierzchownie podchodzisz do kwestii urody. gest rozpuszczenia włosów ma coś w sobie, nieraz całkowicie odmienia twarz, ale żeby twierdzić że od tego brzydka osoba pięknieje - to przesada.
K.S.Thomas bardzo ładna jest, tyle ze staranna i stonowana w tej roli.

Tez uważam że film jest raczej przewidywalny, w sumie o co więcej może chodzić w takim rodzinnym siedlisku arystokracji. Nawet gości nie przyjmują, co jest podejrzane : > (wystarczy przypomnieć sobie inne historie z najwyższymi wartswami w tle - bale, balangi itp. Tu tego nie ma, jest tylko zatłoczone rodzinne piekiełko)
Niemniej ogląda się bardzo dobrze. Film ma wolną choć gęstą strukturę, obfitą w szczegóły być może mało istotne ze względu na akcje, ale dobrze budujące napięcie w tle.

Oczywiście powstaje pytanie o postawę botanika. W obliczu mniejszego zła postrafi się postawić, w obliczu większego - pakuje manatki. Po prostu był sobie chłopak na wakacjach, karmili go a on przygotowywał książkę o mrówkach. W dodatku większość roboty pewnie odwaliła ta jego asystentka. Niby jest miło i przyjemnie, ale nie ma w nim walki, próby dochodzenia głębszych przyczyn. Zresztą nikt w tym filmie nie zastanawia się, jak mogła czuć się Virginia. Ona siebie ocenia jako złą i tak też ocenia ją jej mąż. Głębia ich refleksji powala - negatywnie - z dzisiejszej perspektywy na te sprawy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones