Bardzo słuszne domysły! Dokładnie z Wokulskim się Gatsby'ego porównuje, to taka amerykańska "Lalka", tylko że mniej "monumentalna", bo nie ma tysiąca stron, tylko jakieś sto osiemdziesiąt. Filmu nie widziałem(ale książkę czytałem, ale się specjaliści dobrali), ale w powieści to wygląda tak, że jak na taką ilość stron portrety psychologiczne są bardzo zgrabne, oczywiście pod tym względem główny nacisk jest kładziony na głównego bohatera. Nie ma jakichś karkołomnych introspekcji, ale to by tam nie pasowało, to nie jest "Zbrodnia i kara", tam wiele rzeczy się odbywa według schematu "american dream" i "american beztroska", a na to się składa wiele elementów, których w sumie nie trzeba szeroko tłumaczyć, bo są w miarę znane. Ale dopóki ja nie obejrzę filmu, a Ty nie przeczytasz książki, to będziemy po ciemku trochę błądzili. ;)

hmmm... moja lalka ma 665 stron.piszę to po to żeby nie zrażać ludzi do tej książki

przeczytałam pół ksiązki i drugie pól straszczenie, jutro omawiam wiec moze sie czegos ciekawego dowiem :), mnie sie generalnie podoba, bo lubię tę tematykę amerykańskiego snu, wiec film tez mi sie pewnie spodoba... jak widac po raz kolejny zycie marzeniami nie wychodzi na dobre

film ok, dobrze nakręcony, akotrzy też dobrze dobrani